Fantom Marcin Ciszewski

Fantom Marcin Ciszewski

Jest rok 2032, po odkryciu tunelu czasoprzestrzennego do Galaktyki Andromedy ludzkość wyrusza w nieznany kosmos.

Reklamowane jako stare dobre science fiction i rzeczywiście ma to coś z tamtych światów. Chociaż sam autor mógł wyciągnąć z tej historii dużo więcej. Na pewno więcej akcji na samym statku kosmicznym, a już w zupełności mniej wątków dziennikarskich na Ziemi, czy niezbyt udane spotkania wojskowe. Natomiast może to być kwestia gustu. Ma się niestety wrażenie, że piszący błąka się w swojej fabule i skraca wątki zamiast majestatycznie je rozciągnąć. Wręcz nie kończy niektórych historii pozostawiając je otwarte. Brakuje płynnego przechodzenia z jednej rzeczywistości w drugą i realizmu. Ot bach nagle jesteśmy na Ziemi, ciach i na statku z załogą na drugim krańcu kosmosu, a pierwsza scena kończy się nagle i autor już do niej nie wraca zaczynając nowy wątek. Do końca też nie dowiadujemy się, co stało się ze wszystkimi uczestnikami misji.

Dziennikarka Susan Montero, która zbyt łatwo i szybko odkrywa spiski na skale globalną, a zblazowana sztuczna inteligencja Gilbert tak na prawdę nie robi nikomu nic złego. Nie wiele jest tu też z science i nie dowiemy się praktycznie niczego nowego o technologiach czy postępach jakie poczyniła ludzkość w rozwoju i ekspansji kosmosu.

W kosmos

Sam tytułowy Fantom pojawia się dosyć szybko i do końca nie wiemy co i jak, ale tak sobie żyje albo też istnieje, będąc bliżej nie znanym bytem. Powieść zaczyna się klasycznie. Statek kosmiczny wyrusza w misje w odmęty nieznanego kosmosu, gdzie jeszcze nigdy nie było człowieka. Kiedy tylko pojawia się ni stąd ni z owąd czarna dziura, a właściwie bliżej nieznany nam tunel czasoprzestrzenny w okolicy Jowisza, Ziemia naprędce wysyła sondę, a potem zaczyna się kosmiczny wyścig , które mocarstwo pierwsze wyśle statek z załogą. Jak się nie trudno domyślić Stany Zjednoczone przy pomocy Unii Europejskiej wygrywają ten nieukazany tak naprawdę w książce wyścig, a właściwie to agencja Aero Space.

Załoga złożona z trzech na pozór zgodnych małżeństw wyruszają do Galaktyki Andromedy na bliżej nie określoną planetę Alfa. Ciszewski wciąga w to wszystko jeszcze serwis streamingowy Real Life, który zdaje się kontrolować przekazy medialne na dużej części globu, co dodaje smaku całej opowieści.

Niedociągnięcia

Momentami książka robi się nieco mętna. Gdzieś są jakieś miasta obcych akurat na innej planecie, niż odwiedzają nasi bohaterowie, ale w sumie to nic więcej się o tym nie dowiadujemy. Jeżeli byłby to pierwszy tom dłuższej historii to jak najbardziej oryginalny i wciągający wstęp z paroma ciekawymi zwrotami akcji i pomysłami. Jednak czytając ostatnie akapity czuję się, że to już koniec. Pewno dlatego w wielu opiniach czytamy, że książka jest niedokończona, bo autor nie doprowadza do końca wątków, a mimo wszystko zamyka swoją historię.

Końcowa ocena

Oczywiście powieść nie pozbawiona jest plusów, a całość zasługuje na wielką pochwałę. Jednak wymaga według mnie dopracowania. Styl autora jest lekki, a wszystko czyta się z przyjemnością. Nie męczyłem się przy tej literaturze, a odpoczywałem. Przeplatające się wydarzenia dobrze zostały rozlokowane w czasie teraźniejszym jaki i w przeszłości. Klimat mroczniej wizji przyszłości i kosmicznej wyprawy elektryzuje i pociąga nie pozwala zapomnieć o Fantomie nawet kiedy zbyt wcześniej kończy się ta nowa „Odyseja kosmiczna” z wykastrowanym „Obcym” w tle.

Fabuła 9/10

Styl 7/10

Konstrukcja 6/10

Ocena 7,34

Notka autorska

Marcin Ciszewski debiutował w sci-fi w dobrym i mocnym stylu na pewno przysparzając sobie rzeszę fanów, a w tym mnie. Mam nadzieje, że nie byłą to jego ostatnia książka w tym gatunku. Pisarz popełniał gównie powieści kryminale, thrillery z tłem historycznym, a co ciekawe gównie z historii Polski i wątkami fantastyki. Jest współautorem scenariusza audiobooka na podstawie filmu „Układ zamknięty”. Seria thrillerów kryminalnych o policjancie Jakubie Tyszkiewiczu z katastrofą naturalną w tle też zachęca aby się z nią zapoznać. Szczególnie ostrze żeby na serię wojennych książek, która zaczyna się od „www.1939.com.pl”.</p>

 

Awatar wydartastrona

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Łukasz Sieger

Twórca Tesalii, Wydartej Strony i wszystkiego co tutaj wykreuję.